Remigiusz Okraska napisał ciekawy tekst dla „Tygodnika Solidarność”: Remigiusz Okraska: Nie ma dobrej imigracji. W pełni się z nim zgadzam i uważam, że porusza ważny, a często pomijany lub niezauważalny problem. Od siebie dodam anegdotę.
Koreańska firma wybudowała w Polsce fabrykę. Dostała mnóstwo ulg podatkowych od państwa jak i samorządu terytorialnego, w zamian za tworzenie miejsc pracy dla lokalnych pracowników. W firmie pracowało kilkuset Polaków.
Z czasem firma zaczęła zatrudniać pracowników z Ukrainy. Pracownicy ci zgadzali się na pracę na umowę o zlecenie, za minimalną krajową – 12 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu, bez żadnego dodatku do nadgodzin czy pracy w porze nocnej, bez prawa do urlopu czy chorobowego.
Firma zaczęła zastępować polskich pracowników produkcyjnych, pracownikami z Ukrainy, który godzili się na znacznie gorsze warunki pracy i nie znali swoich praw w Polsce. Polacy pracujący w biurze nie widzieli w tym żadnego problemu. Zdarzało się, że gdy któryś polski pracownik produkcyjny zwrócił uwagę na tę sytuację, od pracowników biurowych mógł usłyszeć, że trzeba było się uczyć i że robolom w dupach się poprzewracało, bo mamy wolny rynek.
Z czasem firma zaczęła zwalniać też pracowników biurowych, inżynierów, menadżerów i na ich miejsce także zatrudniać tańszych pracowników z Ukrainy. Z kilkuset pracowników aktualnie ledwo kilkunastu to Polacy.
Koreańska firma, po kosztach, dzięki polskiemu państwu, stworzyła w Polsce fabrykę, na której istnieniu zyskują Korea Południowa i Ukraina, a nie Polska.